Niedaleko domu mam słynny "Bar prasowy".
Gdy go otwierano, menu zawierało sporo typowych dla tego typu placówki pozycji. Dzisiaj niewiele z tego zostało. Chwała za wprowadzenie do menu dań z dużą ilością warzyw. Troszkę nowocześniej pomyślanych dań.
ALE o godz. 14tej, czyli w kwiecie pory obiadowej brak "klasyki" baru mlecznego. Nie ma żadnych pierogów, ani kopytek. Zniknęły ozory w sosie chrzanowym.
A teraz przyjrzyjmy się potrawom i cenom:
słynna pomidorowa - najtańsza w mieście. Może i najtańsza - ale też kompletnie wyprana z esencji smaku.
Pierogi z mięsem - pani przy kasie na pytanie - jakie mięso - odpowiada : wieprzowe. Nieprawda. To jest drób.
Naleśniki - smaczne - ale jak sobie policzymy - to nie jest to rewelacyjna cena w stosunku do porcji.
Pierogi ruskie - b. smaczne. Ale znowu cena nie powala. W niedalekim sklepiku kupuję w podobnej cenie podobną ilość - nie tak smaczne, ale całkiem poprawne.
Kopytka b. smaczne. Porcje b. małe - prawdopodobnie z powodu ceny. Żeby stanowiły porządną porcję - trzeba wziąć conajmniej x 2.
Rozrosła się za to lista "dań barowych":
Drób, schabowy itp. Wątróbka (jedna z tańszych części kurczaka) 13,90. No nie wiem....
Ceny podobne do wielu w małych knajpkach okolicznych, które serwują lunche.
Z tego co wiem, bary mleczne są dotowane. Może powinny być zobligowane do zachowania pewnych pozycji menu. Może też warto zadbać o ceny, nie tylko sztandarowej "pomidorowej".
Jest u nas jakiś taki "lans" Kiedy pójdzie fama po mieście, że coś jest "cool" to nie wypada tego krytykować. Trzeba się trzymać opinii obowiązującej.
No więc ja mam inaczej. Ja przyszłam w środku pory obiadowej na pierogi, vel kopytka, vel leniwe. Odeszłam z kwitkiem
Nie ma możliwości płacenia kartą przy takich obrotach Dziwne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz