Majówka

Tak niegdyś nazywano krótkie, jednodniowe wypady za miasto, które rozpoczynały się w maju i trwały właściwie przez całe lato...Odbywały się nieopodal miasta, jechano najczęściej koleją, tramwajem, młodzież bardzo nowocześnie na rowerach...
Ponieważ okoliczności przyrody były zwykle upajające, w pewnym momencie okazywało się, że wszyscy są głodni jak wilki..i nikt nie ma już ochoty ani nawet kawałeczek dalej iść....Zwykle też ktoś zaraz odkrywa prześliczną polankę, lub malowniczy brzeg rzeczki (ach! Świder!). Wszyscy z ulgą zrzucają swoje tobołki. Zaczyna się rozpościeranie z namaszczeniem kocyka, wybieranie patyków spod spodu...pociąganie rogów to w tę, to w tamtą stronę. Wreszcie z westchnieniem ulgi opadają na niego wszyscy przecierając sfatygowanymi już chusteczkami zroszone czoła.
Teraz Panie mają pole do popisu. Zaczyna się wyciąganie wiktuałów i rozkładanie ich smakowitym rzędem na obrusiku, który ktoś zapobiegliwie zabrał.
A więc stają rzędem butelki z kompotem rabarbarowym, pojawiają sie jaja na twardo, kotlety schabowe ukryte pomiędzy kawałkami chleba, zerkają pomidory i rzodkiewki. Na jakimś talerzu Panowie odkrywają kurczaka pieczonego i tak udatnie pokrojonego, że wystarczy wziąć do ręki taką małą nóżkę i ...hi hi hi, ha..ha..ha......
Wszystko jest cierpliwie rozwijane z serwetek i torebek, na środku - sól i pieprz - również w zwitkach papierowych. Okazuje się, że są noże i widelce, małe talerzyki, szklanki musztardowe i serwetki papierowe do tłustych łapek. Miło patrzeć jak znikają jaja na twardo, podsuszona kiełbasa, ogórki w słupki pocięte, bułki posmarowane topiącym się masłem, a Panowie robią się coraz bardziej zaróżowieni i weseli...
Po pierwszym zaspokojeniu głodu, Panie troskliwie wszystko przykrywają przed muchami. Mamy przytomnieją i zawiązują pociechom na głowach chusteczki w cztery różki - od słońca, a na własne nosy nakładają listki , by nie stały się jak pomidorki:-))) Panowie szukają miejsca do spokojnej drzemki, a dzieci jakaś siła nieodgadniona ciągnie do wody...Pod pretekstem chłodzenia napojów starają się przynajmniej stopy zmoczyć i opryskać"głupie" dziewczyny. A oto Panowie ściągają koszule , podkasują nogawki spodni...Panie zdejmują bluzki i pokazują nadobne desusy w cudnych morelowych i truskawkowych kolorach...
Okazuje się, że na deser są pyszne racuchy drożdżowe i chociaż ich smak na zimno jest nieco mniej porywający - znikają w błyskawicznym tempie - i gapy wlepiają z niedowierzaniem oczy w miejsce gdzie jeszcze do niedawna były...

...A nad tym wszystkim błękitny lazur nieba, świergot ptaków, wrzask pociech i śmiechu wiele...
I choć dzisiaj majówki inaczej wyglądają, pozwolę sobie przytoczyć tu kilka niezbędnych przepisów do przygotowania majówki w dawnym stylu. UWAGA!!! Nie zabieramy ze sobą odbiorników radiowych, telefonów komórkowych ani zupek błyskawicznych:-))

JAJA NA TWARDO
Jak się gotuje każdy wie. Przypomnę tylko, że jeśli wrzucimy do wody nieco soli, nie będą pękały skorupki podczas gotowania, a lekko obtłuczone na czubku po zanurzeniu w zimnej wodzie będą się dużo łatwiej obierać.

źródło: doświadczenie życiowe

KURCZĘTA PO POLSKU
3 kurczęta wypatroszone nasolić 1 godzinę przed pieczeniem.
Przyrządzić nadzienie: namoczyć bułkę ( 3 małe sztuki najlepiej czerstwe) w mleku, wycisnąć. 3 wątróbki i odciśniętą bułkę zmielić, utrzeć masło ( 2 łyżki stołowe), dodając 3 żółtka, szczyptę soli, nieco pieprzu,, 4 łyżki koperku. Ubić pianę z pozostałych białek, wymieszać z poprzednimi składnikami, jeśli będzie to konieczne dodać tartą bułkę. Należy otrzymać masę o konsystencji ciasta biszkoptowego. Nadziać tym farszem kurczaki i zaszyć.
Skrzydełka wykręcić, założyć na grzbiet, nóżki podciągnąć w górę, zawiązać nitką.
W brytfannie rozgrzać tłuszcz; np. smalec 3 łyżki oraz masło 3 łyżki. Kurczęta ułożyć ciasno, polać rozpuszczonym tłuszczem i wstawić do dobrze zagrzanego piekarnika. Piec ok. 1 godziny polewając sosem spod kurczaków oraz skrapiając od czasu do czasu wodą. Po upieczeniu zostawić do wystygnięcia. Następnie pokroić na porcje, tak by przynajmniej kilka z nich zawierało farsz. W miarę zgrabnie złożyć z powrotem w całość i ciasno opakować.

źródło: M. S. - 1952 rok

KOMPOT Z RABARBARU
Zagotować 1 litr wody z cukrem (40 dkg) i skórką z 1/2 cytryny. Rabarbar (ok. 1 kg) opłukać i nie obierając pokroić na równe kawałki, długości kciuka. Na wrzący syrop wrzucić rabarbar, przykryć, odstawić na minimalny ogień tak by się nie gotował, ale był cały czas ogrzewany na 1/2 godziny. Po ostudzeniu wlewać do naczyń jakich się chce.

źródło: M. S. - 1952 rok

KANAPKA Z KOTLETEM SCHABOWYM
Jak się smaży kotlety schabowe - każdy wie.
Bułki rozkrawamy i smarujemy delikatnie masłem. W środek każdej umieszczamy kotlet, który jeśli jest zbyt duży przykrawamy by nie wystawał zbytnio poza bułkę. Znakomitym dodatkiem jest ogórek małosolny podany oddzielnie do drugiej łapki, ale to już na nieco późniejsze, bardziej letnie wyjazdy.

źródło: doświadczenie życiowe

RACUCHY DROŻDŻOWE
Zrobić rozczyn:
2 dkg drożdży pokruszyć, z 1 dkg cukru (szczypta:-), i mlekiem - 1/4 szklanki. Postawić do wyrośnięcia.
3 żółtka utrzeć z cukrem, dodać przesianą 1/4 mąki, wyrośnięty rozczyn, pół szklanki ciepłego mleka, szczyptę soli, skórkę cytrynową.
Wybijać ciasto łyżką, dopóki nie będzie od niej odchodziło, jednocześnie podając 3 łyżki roztopionego masła. Dodać 3 ubite białka, wymieszać i postawić do urośnięcia (drugie tyle).
Wyrośnięte ciasto smażyć na dużej ilości tłuszczu, raczej powoli, żeby się nie paliły, kładąc łyżką na patelnię racuchy.
Po usmażeniu kłaść na chwilę na serwetki papierowe dla obcieknięcia nadmiaru tłuszczu, a po przełożeniu na talerz posypać cukrem waniliowym.

źródło: M. S. 1953 rok